Nieco inny viral, czyli jak troll psuje wizerunek Apple
O tym, czy viral stanie się viralem nie decyduje firma, lecz użytkownicy Internetu. Z jednej strony jest to dobra informacja – agencje reklamowe nie muszą się szczególnie napracować, by wirus dotarł do użytkowników. Z drugiej strony internauci podchwytują nie tylko pozytywne dla wizerunku firmy informacje, ale także, a nawet przede wszystkim te, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Przekonał się wczoraj, Apple którego pracownik(?) umieścił na swoim Fanpage’u kontrowersyjny post.
Wpis, który pojawił się na fanpage’u Apple (Polska) dotyczył ostatniej reklamy Samsunga. W spocie wyśmiani zostali fani marki, którzy stoją w kolejkach za Macami i nowymi iPhonami, które już za chwilę mają pojawić się na rynku. Czekający na premierę tłum w pewnym momencie zaczyna się interesować innymi osobami, a raczej ich smartfonami – Samsungami Galaxy SII. Okazuje się, że telefony choć nie tak lanserskie jak nowy produkt Apple’a są od niego dużo nowocześniejsze i funkcjonalniejsze.
Samsung – the next big thing – praodia kolejki po iphone
Na wirusa, który w szybkim tempie osiągnął wynik ponad miliona widzów, dość radykalnie zareagował administrator fanpage’a Apple Polska. W ostrym wpisie skrytykował Samsunga Galaxy S II. Na odpowiedź internautów nie trzeba było długo czekać – już po chwili pojawiła się fala negatywnych komentarzy nie tylko krytykujących firmę, ale także wróżących niechybny koniec kariery admina fanpage’a. W odpowiedzi administrator zaczął kasować nieprzychylne komentarze, wywołując tym samym już nie falę, lecz lawinę krytyki.
Zachowanie i wpisy administratora stały się swoistym wirusem, który rozszedł się w sieci dosłownie w jednej chwili. By ratować wizerunek firmy, właściciele Fanpage’a szybko zareagowali i usunęli nieszczęsny wpis z tablicy oraz przeprosili za komentarze i poinformowali o tym, że osoba za nie odpowiedzialna nie jest już moderatorem strony. Po chwili z zniknął także cały fanpage Apple (Polska).
Nie oznacza to jednak końca negatywnej w skutkach reklamy na Facebooku, jaką zafundował Apple’owi moderator. Przezorni Internauci zdążyli zrobić print screeny całej akcji, a następnie informowali o wydarzeniu swoich znajomych. Dyskutowano o tym na forach i różnych mediach społecznościowych.
Co warte podkreślenia w całej tej sytuacji – Apple już dawno zadeklarował, że nie prowadzi żadnego oficjalnej strony firmowej na Facebooku. Twórcą nie mógł być nikt inny, niż zwykły fan nadgryzionego jabłka, który nie potrafił zapanować nad swoim językiem. Większość osób jednak nie zdawała sobie z tego sprawy i głęboko wierzyła, że to rzeczywiście pracownik Apple’a dopuścił się tak niestosownego zachowania.
Media społecznościowe są najlepszym i najszybszym nośnikiem informacji. Oznacza to, że nikt nie jest w stanie zapanować nad przesyłanymi przez internautów informacjami. Firmy muszą się liczyć z tym, że każde ich potknięcie zostanie bezlitośnie wykorzystane – ujawnione, rozprzestrzenione, skrytykowane. To jednak,co pojawia się w sieci nie musi być prawdą i stanowiskiem firmy, lecz wynikiem działań konkurencji lub rujnującego wizerunek firmy trolla. Jak tego uniknąć? Nie da się. Można jedynie monitorować medium i odpowiednio wcześnie prostować nieprawdziwe informacje. Te prawdziwe, no cóż… można tylko bić się w piersi, obiecywać poprawę i liczyć na odpuszczenie grzechów.