Idea przyświecająca word-of-mouth czyli w wolnym tłumaczeniu słowu szeptanemu jest jedna – po co dzisiaj wydawać setki tysięcy na reklamę, kiedy nasz produkt mogą zareklamować sami klienci?

Marketing wirusowy i to wysokiej jakości bije rekordy popularności w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. W naszym kraju radzi sobie coraz lepiej, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze 4 lata temu takich kampanii nie było prawie wcale. Ale wciąż nam trochę brakuje.

Szał na marketing wirusowy trwa. Większość dobrych agencji reklamowych i social media ma w swojej ofercie kampanie wykorzystujące to efektywne narzędzie, a klienci dobijają się o nie powodowani nie tylko chęcią zysku, ale i specyficznym rodzajem mody na viral marketing. Na co jednak obie strony powinny uważać?

Serce i Rozum to prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalne postaci polskich reklam w ogóle. Przebojem wdarły się do telewizji, a przede wszystkim do Internetu, gdzie pokochały ich setki tysięcy użytkowników. A to wszystko po to by poprawić wizerunek byłego monopolisty telekomunikacyjnego, który nie cieszył się dużą sympatią wśród swoich klientów – Telekomunikacji Polskiej.