Recent Posts

Archives

Topics

Jak robić marketing wirusowy?

Tworzenie reklamy pod postacią wirusa nie należy do najłatwiejszych zadań. Na próbę zostaje wystawiona kreatywność osób pracujących nad projektem, i co ważne ich zdolność do obiektywnego stwierdzenia, czy dany viral jest rzeczywiście dobry, czy jednak przepadnie w niepamięć.

Ludzie lubią wiedzieć i ten ich naturalny pęd do bycia najlepiej poinformowanym, wykorzystują specjaliści do spraw marketingu. I choć zaskoczenie konsumenta nie jest łatwe, to przy dobrze opracowanej strategii, po prostu się udaje. Wirus zostaje przekazywany z rąk do rąk, z sieci do sieci, linki wędrują pomiędzy Internautami, zarażając dyskretnym komunikatem reklamowym coraz to nowszych użytkowników. Dlaczego im się to udaje? Co decyduje o skuteczności wirusa?

Kluczem do sukcesu nie jest nic innego jaj gra na emocjach. Komunikat jaki wysyłają twórcy musi budzić skrajne emocje. Dzięki niemu użytkownik ma odczuwać miłość lub nienawiść, być szczęśliwym lub wściekłym, czuć się genialnie lub idiotycznie, odczuwać współczucie, lub czuć się wykorzystanym. Komunikat ma zostać wycelowany w konkretną grupę osób, nigdy do ogółu. Kampanie kierowane do wszystkich koniec końcem nie trafiają do nikogo. Dlatego też delikatne i neutralne działania już dawno zastąpione zostały wywoływaniem skrajnych emocji.

Poza neutralnością marketingowiec powinien zapomnieć o utrwalonych schematach myślenia i spróbować wymyślić coś zaskakującego. Tylko odważne, zaskakujące kampanie mają szanse na zdobycie uznania w sieci i rozprzestrzenienie się.

Strzałem w kolano będzie usilne stworzenie komunikatu reklamowego. Najtrudniejsze i najistotniejsze jest wymyślenie dobrej historii, którą ludzie będą chcieli sobie przekazywać. Krótką informację o marce lub produkcie będzie można zamieścić gdziekolwiek. Choć nawet jej brak nie przekreśla sukcesu kampanii. Przykłady dwóch kultowych, już virali:

Sony Bravia – Bouncy Balls

The T-Mobile – Welcome Back

Kiedy sukces zostanie w końcu osiągnięty, pod żadnym pozorem nie wolno zaprzestawać promocji. By zainteresowane osoby zostały przykute na dłużej należy stworzyć ciąg dalszy pierwszego wirusa. Może to być kontynuacja pierwszej części filmu, kulisy jego powstaniai i ewentualne niepowodzenia. Ponadto internauta nie tylko musi mieć dobry materiał, ale także odpowiednie możliwości do rozesłania interesującego pliku. Nie może zabraknąć funkcji udostępniania na innych portach. Ostatnia zasada – nie wolno, pod groźbą ścięcia komunikatu, zabraniać modyfikacji. Wypuszczenie wirusa w świat jest równoznaczne z brakiem kontroli nad nim. W momencie pojawienia się w sieci staje się on własnością internautów, którzy mogą go poddać niemałej obróbce i nie musi być ona zgodna z wyobrażeniami marketingowca. Mając dobry produkt, którym niewątpliwie jest reklama oraz odpowiednie drogi dystrybucji sukces jest niemalże zagwarantowany.

Leave a Reply